Z pamiętnika formulatora… cz. 1.

Z pamiętnika formulatora…

No to robimy emulsję. Ma być krem na noc. To już ostateczna wersja do sprawdzenia stabilności, ze wszystkimi substancjami aktywnymi.
Ogrzane dwie fazy, zmieszane… homogenizacja… Coś to dzisiaj dziwnie się homogenizuje…

No dobra… zwiększę obroty… Dlaczego ten olej zostaje na powierzchni??? Ufff, udało się.

Dziwna ta konsystencja. Inna niż ostatnio. I sensoryka jakaś taka … Co u licha zrobiłam źle??

Spojrzenie do karty z naważkami …

NIE DODAŁAM EMULGATORA 🙁 !!!!!

 

I ja się dziwię, że kiepsko się emulguje??!!?? 🙁

I dlatego trzeba dokładnie notować masy, a nie tylko “lecieć” z godnie z rozpiską.

PS. W kremie jest zagęstnik i on utrzymał emulsję. Homogenizacja też sporo dała gdyż silnie rozdrobniła krople oleju. Oczywiście emulsja nie będzie długo stabilna chociaż po 3 dniach nadal jest OK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *